Mama, mamusia, matka…

Ona pierwsza, ona najważniejsza, ona kocha, tuli, przebiera, karmi, dotyka. Jest dla dziecka być albo nie być. Bez niej nie ma życia. To w jej oczach przeglądamy się, to ona jest naszym oknem na świat. Tak naprawdę to główna bohaterka naszego życia, wszystko zaczyna się od niej, ona stanowi fundament i Twój stosunek do niej i sposób komunikacji z nią wpływa na całe Twoje życie, wszystkie jego obszary – relacje, zdrowie, finanse, życie osobiste, stosunek do swojego ciała, kobiecości, innych ludzi, świata.

Całkiem możliwe, że Twoja mama robiła wszystko, co mogła, by dać Ci to, czego potrzebowałaś ale okoliczności życiowe sprawiły, że odczuwałaś dotkliwy brak jej miłości?

Być może miała jeszcze pięcioro innych dzieci i najnormalniej w świecie nie była w stanie Ci poświęcić wystarczającej ilości czasu i uwagi?
Być może ciężko pracowała na dwa etaty, by zapewnić Ci byt i nigdy nie było jej w domu?
Być może chorowała i większość czasu spędzała w szpitalu albo to Ty spędziłaś spory kawał czasu w szpitalu bez możliwości kontaktu z mamą?
Być może oddała Cię na wychowanie dziadkom bądź innym ludziom?
Być może wyjechała za chlebem, odeszła bądź szybko umarła?
Być może miała męża alkoholika i sama była współuzależniona?
Być może wychowywała Cię samotnie i nie miała wsparcia?
Być może była nieobecna, niedojrzała, niestabilna emocjonalnie, niezdolna do jakiejkolwiek autorefleksji?
Być może sama była straumatyzowana i bardzo cierpiała a Ty bezskutecznie ze wszystkich sił starałaś się ją uszczęśliwić?
Być może miała wobec Ciebie wygórowane ambicje i oczekiwania, którym nigdy nie byłaś w stanie sprostać?
Być może uważała, że to Ty masz ją uszczęśliwić i odpowiadasz za jej emocje, nastroje?
Być może to Ty musiałaś się nią zająć i ją wspierać?
Być może była tak zajęta sobą, że nie zauważała Ciebie i Twoich potrzeb, byłaś dla niej niewidoczna?
Być może nie widziała Cię takiej, jaką byłaś a wiecznie Cię osądzała, oceniała, krytykowała?
Być może bała się własnych uczuć i bliskości emocjonalnej?
Być może używała w stosunku do Ciebie słownych zniewag, zamrażającego milczenia lub biła Cię?

A być może to Ty w swojej głowie stworzyłaś idealny obraz matki, któremu ona nie była w stanie nigdy sprostać? Może po dziś dzień masz wobec niej jakieś oczekiwania i wyobrażenia, że będzie Cię kochała w określony sposób, że wynagrodzi Ci to, czego wcześniej nie dala?
To już przeszłość. Miłość ma różne oblicza. Twoja mama kochała tak jak potrafiła, tak jak została nauczona i wyrażała uczucia na tyle, na ile mogła. Ona ma swoją historię, która ją ukształtowała. Dała Ci to, co mogła i nic więcej nie da ani nawet nie musi.

Ale to wszystko czego doświadczyłaś w relacji z nią odbija się w Twoim życiu, nawet jeśli na pierwszy rzut oka prowadzisz normalne życie np. niskim poczuciem własnej wartości, toksycznym wstydem, poczuciem winy, brakiem poczucia bezpieczeństwa, nadmiernym perfekcjonizmem, silnym poczuciem kontroli siebie i innych, postawą zadowalacza, służalczością, brakiem zaufania, brakiem umiejętności brania od życia, brakiem spełnienia, satysfakcji, przeszywającą pustką, tęsknotą i wiele innych. I to wszystko ma prawo Cię boleć po dziś dzień i daje Ci prawo do słusznego gniewu. Sam upływ czasu nie zmniejszy Twojego bólu, być może mechanizmy wyparcia są u Ciebie tak silne, jesteś tak zmrożona, że nie dopuszczasz tego cierpienia do siebie. Ale fakt, że udajesz, że czegoś w Tobie nie ma nie oznacza, że tego rzeczywiście tam nie ma. Ten ból nadal jest w Tobie, Twoje doświadczenia, Twoja historia – to nie może być odrzucone, wyparte, bo będzie rzutować na całe Twoje życie, nadal będziesz działać i myśleć z pozycji zranionego dziecka, które zupełnie nieświadomie trzyma się żalów, urazów, pretensji z okresów dzieciństwa. To musi zostać rozpoznane, objęte, opłakane, uleczone i przetransformowane. Kiedy przeżywamy te emocje możemy zauważyć czego nam wtedy zabrakło i możemy to z pozycji dorosłego dać sobie. Nie potrzebujesz już do tego swojej mamy, to Twoja odpowiedzialność zaopiekować się sobą i uzdrowić tę ranę.

Karolina

Karolina

Karolina

Dzielę się moim doświadczeniem i szeregiem sprawdzonych narzędzi, które i Tobie pomogą żyć spełnionym życiem, teraz.

Więcej wpisów

świadome życie

Świadome życie

Często słyszymy “świadome życie”, “żyj świadomie”? Co to znaczy tak naprawdę? Czym jest świadome życie? Co to znaczy żyć świadomie? Dla mnie osobiście to: taka samoświadomość na głębokim poziomie…świadomość siebie, swoich

Zmiana to nie jednorazowy akt

Rozwój, zmiana to nie jednorazowy akt – to codzienna, systematyczna praca ze sobą, nad zmianą niewspierających myśli, przekonań, wzorców, programów i nawyków. To bycie świadomym siebie, to bycie w uważności, w kontakcie ze sobą. Bez tego mamy

Życie autentyczne i prawdziwe

\”Tworzenie własnej historii i polubienie siebie wymaga wielkiej odwagi. Tworzenie własnej historii może być trudnym zadaniem, ale i tak jest to łatwiejsze niż ciągła ucieczka. Uznanie własnych słabości jest ryzykowne,

Dołącz do mnie